Kompleks radioantenowy Irbene został założony 10 czerwca 1967 roku jako tajny radziecki ośrodek astronomii i łączności, którego zadaniem było w skrócie – szpiegowanie komunikacji na Zachodzie.
Kiedy w latach 50-tych XX wieku zaczęto wysyłać w kosmos sztuczne satelity Ziemi i ruszyły programy kosmiczne dwóch wielkich mocarstw, ZSRR i Stanów Zjednoczonych, podsłuchiwanie wzajemne zaczęło się niemalże jednocześnie. Zgodnie z zarządzeniami Rady Ministrów Związku Radzieckiego pierwszy taki ośrodek (do podsłuchiwania wroga) powstał 15 listopada 1962 roku. Obok budynków technicznych, znalazły się tu również koszary, budynek mieszkalny dla oficerów, klub, hotel i inna infrastruktura dla jego mieszkańców. Jednostka wojskowa podlegała bezpośrednio Głównemu Zarządowi Wywiadu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR
Powstały wtedy też trzy duże kompleksy antenowe o średnicach:
- „Uran” – 8 m
- „Pluton” – 16 m
- „Saturn” – 32 m
Ponadto na dachu budynku technicznego znajdowało się kilka innych anten odbiorczych, takich jak „Merkury”.
System „Gwiazda” w latach 70-tych składał się ze stacji zlokalizowanych w 11 miejscach świata: 7 w Związku Radzieckim, na Kubie, w Wietnamie, Birmie i Mongolii. Wszystkie napływające wiadomości były łączone w tak zwanym rosyjskim Pentagonie, położonym w Rosji, około 2 km od miasta Klimowsk. Zadaniem operacyjnym 649-tej Stacji Wywiadu Radiowego i Kosmicznego (czyli tej bazy w Irbene) było przechwytywanie komunikatów przeciwnika.
Co ciekawe Amerykanie doskonale wiedzieli gdzie znajdują się te stacje i co jakiś czas wysyłali Sowietom śmieszne i żartobliwe komunikaty nadawcze.
Bramy posterunku wojskowego zostały zamknięte przez jego byłych mieszkańców 1 sierpnia 1994 roku, ale już od wiosny tego roku grupa pasjonatów z Łotewskiej Akademii Nauk pracowała nad renowacją największego kompleksu antenowego. Powstało Międzynarodowe Centrum Radioastronomii w Ventspils (w skrócie VIRAC).
Centrum Radioastronomii VIRAC powstało po odzyskaniu przez Łotwę niepodległości w 1991 roku. Zanim to nastąpiło nikt nie miał tu wstępu, a całe liczące ponad 2000 mieszkańców miasto i baza wojskowa były ukryte w gęstym lesie. Miejsce było trzymane w kompletnej tajemnicy.
Trochę od siebie.
W ramach cyklu ,,Czerwone Imperium” w którym odwiedzam i dokumentuje pozostałości po armii radzieckiej postanowiłem pojechać i udokumentować to miejsce.
Żeby zobaczyć cały kompleks należy umówić się na oficjalne zwiedzanie. Wyjechaliśmy rano z RYGI. Po 3 godzinach jazdy dojechaliśmy na miejsce. 1/3 trasy jechaliśmy drogami szutrowymi. Po drodze minęliśmy kilka wiosek i małych miasteczek.
Po dojechaniu udaliśmy się na portiernie. Przewodnik już na nas czekał. Dawny kompleks wraz z teleskopami zrobił na nas niemałe wrażenie. Jedynie czego można żałować, to brak uzyskania zgody na wykonanie ujęć z drona i niemożliwości zobaczenia budynku dawnego centrum sterowania, który z uwagi na zły stan techniczny został wyburzony.
Miłośnikom militariów i astronautyki polecam odwiedzić to miejsce.
Kilka zdjęć do uzupełnienia galerii dostałem od kolegi Konrad Kubat z kanału RADISCOVERED.
Marek Pawlicki
GALERIA ZDJĘĆ