Na początku kwietnia odwiedziliśmy opuszczone budynki po ośrodku wczasowym z czasów PRL (powstał prawdopodobnie w latach 60.), który mimo tego ,że stał się już słynny i z miesiąca na miesiąc jest coraz bardziej dewastowany, to i tak zrobił na nas piorunujące wrażenie.
Okrąglaki” – bo tak potocznie są nazywane ,były czymś o bardzo wysokim standardzie. Pawilony mieszkalne z łączną liczbą 120 pokoi, każdy pokój z łazienką oraz kuchnią, recepcja, stołówka, piecyki na prąd. Budynki A-C połączone są ze sobą łącznikami, a powierzchnia pod dachem to około 7.000m2. Piętrowy budynek socjalny z 6-cioma lokalami mieszkalnymi (dwa 3-pokojowe, dwa 2-pokojowe i dwa 1-pokojowe). Boiska do koszykówki i piłki nożnej, to nie jedyne atrakcje tegoż obiektu. Na terenie ośrodka, można było pograć na korcie tenisowym, a niedaleko znajdowała się stajnia dla koni. Raj dla dzieci stanowił placyk zabaw z przeróżnymi huśtawkami. Parkingi na około 150 miejsc, ogrodzenie na całym terenie…
Wszystko wyglądało tak, jakby zatrzymał się tu czas. Otwarte balkony, okna w których powiewały firanki z lat 70-tych. Pełno mebli i wyposażenia.
Ośrodek ostatecznie upadł. Był nierentowny.W pokojach były piecyki na prąd. W latach 70. nie było to jeszcze tak kosztowne, po roku 2000 okazało się zabójcze. Ośrodek stał więc pusty, nie przynosił zysków. Okrąglaki wystawiono w końcu na licytację, macierzysta gmina tego ośrodka była chętna. W grudniu b.r. końca dobiegły formalności, gmina ma już akt notarialny i jest pełnoprawnym właścicielem zachwycającej ruiny.Mamy nadzieję, że przywróci mu pierwotny blask. Jeżeli dalej tak będzie to ośrodek popadnie w totalną ruinę.
Marek Pawlicki
Martyna Zagórska
Dawid Rzońca
GALERIA ZDJĘĆ
Ale gdzie to cudo się znajduje…
Nie możemy podać. To dla bezpieczeństwa tego miejsca. Prosimy o zrozumienie.
Wystarczy odszukać na internecie.
To jest niesamowite. Dzieki za piekne fotki. Mega szacun. Chetnie bym sie z Wami kiedys gdzies wbila.
Dziękujemy za opinie. Nie ma problemu. Odezwij się jak coś….:-D
Też się tam wybieram,we dwóch z kolegą..lepiej nie podawać lokalizacji
Pięć lat z rzędu byłem tam na obozach sportowych, piękne czasy….
Fajne czasy dobrze je wspominam bym pojechał tam ,ale nie wiem gdzie to jest
fajna sprawa cofnąć się w czasie pozdrawiam
Problem z opłacalnością ośrodka był nie tyle w jego elektrycznym ogrzewaniu, co w standardach termoizolacyjności rodem z czasów Gomułki!
Toż nawet okna zostały tam “z epoki”…
Osuszenie, odgrzybienie, odnowienie i wycieplenie obiektów będzie kosztowało chyba nawet więcej niż ich wyburzenie i postawienie tam nowych, sensowniej zważywszy klimat zbudowanych – sama stolarka okienna to w obiekcie tej wielkości wydatek rzędu może i milionów złociszy, zwłaszcza jeśli się chce zamontować coś porządnego…
Byłam jakieś dwa tygodnie temu.
Postępujące zniszczenia niestety, tapety odłażą od ścian, większość mebli czy wyposażenia rozkradziona, szyby wytłuczone, ale w kuchni zachowało się sporo reliktów, choć niestety leżą w chaosie. Pełno rzeczy zostało wyrzucone przez szyby na dziedzińce na środku budynków i teraz piętrzą się tam stosy mebli wśród pobitych szyb, przykry widok. Tylko łóżka i łazienki zostały w zasadzie tak jak były. Plus w części biurowej smaczek, całe pliki faktur datowanych na 1999 rok. 😀
Niesamowite miejsce, cudowny klimat, mimo że lokalizacja teoretycznie jest “tajemnicą” to w praktyce wędrując po terenie natknęliśmy się na sześć innych grupek. Od typowych urbexowiczów po rodziny z dziećmi w wieku wczesnoszkolnym (?!) – biorąc pod uwagę że wyszłam ze szkłem w stopie nie uważam tego za zbyt rozsądne.
Po drabince da się wejść na dach, krajobraz niesamowity. Próbowaliśmy przejść się też podpiwniczeniem, ale jest tam tak dużo pleśni, że odpuściliśmy po paru metrach, zresztą poza rurami od cieplika nie wiem czy jest tam coś wartego uwagi.
Przykro, że w ciągu zaledwie roku tak bardzo posypał się stan ośrodka. Niemniej nadal robi wrażenie i mam nadzieję, że to się za szybko nie zmieni. 😉
byłem w zeszłym roku, tragedia… miejsce ćpania i chlania głównie, dużo zniszczeń, potluczonego szkła i zaszczanych materacy. Miejsce ogólnie bardzo ciekawe, sporo “smaczków” przeszłości, szkoda, że tak teraz wygląda i mocno odbiega od zdjęć 🙁
To już niestety koniec tego miejsca.