Audytorium Wydziału Chemii zostało wzniesione w powojennej Polsce. W tym wspaniałym modernistycznym budynku zachowało się do dzisiaj się kompletne
wyposażenie. Znani architekci zaprojektowali nie tylko bardzo ciekawą,dynamiczną bryłę budynku, ale wszystko, co jest w środku: od układu żarówek począwszy (to galaktyka święcących punktów w tynkowanym suficie), na osłonach grzejników, klamkach i haczykach w szatni kończąc. Czy dzisiaj jesteśmy w stanie zbliżyć się do tego samego poziomu? Audytorium ma dwie sale umieszczone w górnej kondygnacji, przeznaczone dla 238 i 121 słuchaczy.
Niestety z biegiem lat znacznie wzrosły koszty eksploatacji budynku (konieczne okazało się np. dogrzewanie sali przemysłowymi dmuchawami elektrycznymi), a jego wyposażenie uległo zużyciu. Wprowadzono nowe przepisy dotyczące dostępności obiektu dla osób niepełnosprawnych, ochrony przeciwpożarowej, higieny i bezpieczeństwa pracy itp. które audytorium nie spełniało. Budynek obecnie jest nieczynny. Są zbierane fundusze na jego odnowienie. Jest pilnowany i dogrzewany.
To enter the auditorium, you need to write an application to the dean of the chemistry department. Legal entrance
Marek Pawlicki
Martyna Zagórska
GALERIA ZDJĘĆ
“Odnowienie”, znaczy pewnie niestety dewastację. Boazerię zastąpi karton gips, drewniane siedzenia plastikowymi a wielkie okna zostaną “ekonomicznie” zmniejszone. Nie mówiąc już o tym, że cały widoczny na zdjęciach sprzęt pójdzie na śmietnik, mimo, iż żywotnością pobiłby za pewne współczesne odpowiedniki.
Nie wiadomo jeszcze co oni zrobią z tym miejscem. Muszą je dostosować do obecnych przepisów BHP itp. Sporo to będzie kosztowało. Jesteśmy jednak przekonani że nie wyburzą budynku.
Właśnie to miałem na myśli. Niestety u nas podejście do budowli z czasów PRLu jest, jakie jest i to, że obiekt nie zostanie zburzony nie oznacza od razu szczęśliwego zakończenia. Znając życie cudem będzie zachowanie szklanych elewacji, bo z wystroju wnętrza remontu nie przetrwa nic.
To, że go nie wyburzą wcale nie oznacza szczęśliwego losu dla tego obiektu. Idę o zakład, że w trakcie remontu całe wnętrze zostanie wywiezione na śmietnik. Cudem będzie, jeśli w trakcie “dostosowywania” nie zmniejszą powierzchni okien i nie pomalują całości na kolor jajecznicy.
Nie żebym miał coś konkretnego do tej konkretnej uczelni. Po prostu widząc wiele przebudów obiektów (z różnych okresów) straciłem wiarę w naszych architektów. A tu dochodzi jeszcze silne przeświadczenie społeczeństwa “powstało za komuny, to należałoby zburzyć, zaorać a przynajmniej zdewastować”.
Miejmy nadzieję, że rozsądek będzie górą i obiekt ocaleje.
Przepraszam, jeśli to niedyskretne pytanie, ale jestem bardzo ciekawy, a w tekście o tym Ani slowa: Gdzie to? 🙂
Witamy. Celowo nie podajemy pełnej nazwy oraz lokalizacji. Taką mamy politykę. Jak coś to napisz do nas e-maila lub na FB. Pozdrawiamy
No, ale w tym przypadku to nie jest opuszczony budynek, a oczekujący na remont i decyzje odnośnie dalszej eksploatacji. Tak wiec podanie nazwy i miejscowości w tym przypadku nie zaszkodzi nikomu.
Może i nie, ale jak ktoś jest dociekliwy to znajdzie w internecie..:-D
To akurat żadna tajemnica – Wrocław, ciekawy czytelnik znajdzie dalej sam. 🙂