Kompleks szpitalny wybudowany w 1929 roku przez Niemców, służył Wermachtowi. Po II Wojnie Światowej został przejęty przez wojska radzieckie.

To było świetne miejsce do dalszego funkcjonowania radzieckiego szpitala ewakuacyjnego: nowoczesny kompleks szpitalny wybudowany przez Niemców w połowie lat 30. i oddany do użytku w 1937 r.  Był idealny, ponieważ powstał właśnie specjalnie na potrzeby wojska. –Niemcy zadbali o jak najnowocześniejsze w tamtych czasach technologie. Kompleks składał się z dwóch budynków szpitalnych. Ściana frontowa głównego szpitala miała aż 235 metrów długości! 

Zgodnie w ówczesnymi trendami kompleks ulokowano w małym lesie. Wytyczono alejki, zaplanowano budynki sztabowe, administracyjne, magazyny, bazy paliw, prosektorium, laboratoria, kotłownie, stołówki, kluby, pełnowymiarowy basen, salę kinową, klubową ze sceną, a nawet kaplicę, która zachowała się do teraz w świetnym stanie. Cały, w pełni samowystarczalny kompleks składał się z 24 budynków znajdujących się na ogrodzonym terenie. Jeszcze przed wojną pojawiły się dookoła rzeźby ogrodowe, a także specjalnie nasadzane rośliny i krzewy, aż w końcu przypominał bardziej obiekt sanatoryjny, niż szpitalny.

Sale dla chorych znajdowały się na trzech kondygnacjach, a wzdłuż każdej biegły tarasy. Z każdej sali chorzy mieli możliwość wyjścia na świeże powietrze i spojrzenia na piękny obiekt parkowy. – Można powiedzieć, że Rosjanie przejęli szpital jeszcze ciepły. Nic w nim nie zmieniali, nie przebudowywali, po prostu od razu zaczęli działać. I korzystali z niego do 1993 r. Nadal jednak był to szpital o statusie ewakuacyjnym. To oznacza, że tylko część z sześciuset pięćdziesięciu łóżek mogła być wykorzystywana. Reszta (mówi się o 1/3) musiała zostać w rezerwie na wypadek wojny – Magazynowano też odpowiednie ilości leków i środków opatrunkowych.

Chorych Polaków raczej nie przyjmowano. Wyjątkiem byli wysoko postawieni urzędnicy, którzy mieli możliwość sobie to „załatwić”, ofiary ewentualnych wypadków lub polscy pracownicy garnizonu. Ale istniała współpraca między lekarzami polskimi i radzieckimi. Oficjalnie na Polaków otworzyła się okulistyka, ale dopiero pod koniec funkcjonowania szpitala.

Śmiertelna cisza na opuszczonych korytarzach

Gdy Rosjanie opuścili  szpital w sierpniu 1993 r., zostawili za sobą wszystko, co nie wydawało im się cenne. Gdyby nie szabrownicy grasujący po opuszczonych budynkach, prawdopodobnie byłoby tam jak w muzeum. Do tej pory nie wiadomo, co się stało z rzeźbami ogrodowymi. Jednak kompleks, choć od dawna opuszczony, nadal robi wrażenie. – Gdy Rosjanie wyjechali, czas w tym miejscu się zatrzymał. Jest to taki skansen. Wciąż widać ślady ich pobytu w malunkach, ogłoszeniach szpitalnych, czy tabliczkach na drzwiach –Co ciekawe, gdzieniegdzie można trafić jeszcze nawet na tabliczki niemieckie. Rosjanom najwyraźniej to nie przeszkadzało. Po prostu obok wieszali swoje.

Na podłogach nadal można natknąć się na porzucone fiolki z lekami, karty do gry, czy stare gazety. Szpital pozostawia przygnębiające i przerażające wrażenie. Pozostaje opuszczony już od 28 lat. Nie wiadomo dlaczego grupa obecnych, prywatnych właścicieli nic z tym nie robi. – Jest to ogromny obiekt, ale też bardzo atrakcyjny. Mamy nadzieję, że w końcu znajdzie nowych gospodarzy, którzy docenią walory dawnego budownictwa

Od momentu powstania portalu www.aviatorurbex.pl szpital poradziecki  był jednym z pierwszych obiektów na naszej mapie eksploracyjnej.  Postanowiliśmy ponownie go odwiedzić na pożegnanie, dlatego że od 2019 roku nikt go nie pilnuje. Popadł w totalną ruinę. Wszystko zostało zniszczone i rozszabrowane do końca. Taki marny los spotkał jedyny tak dobrze zachowany obiekt w Polsce, pamiętający jeszcze Północną Grupę Wojsk Armii Radzieckiej.

Zdjęcia poniżej pokazują szpital w scenerii letniej i jesiennej.

Marek Pawlicki

GALERIA ZDJĘĆ

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *