Przez ponad cztery dekady w byłej NRD stacjonowało około pół miliona radzieckich żołnierzy i cywilów. Więcej niż w innych krajach satelickich zależnych od ZSRR. 

Było to oczywiste, gdyż NRD graniczyła z RFN. Grupa wojsk radzieckich w Niemczech wschodnich była  najsilniejszą grupą operacyjną (utrzymywana w pełnej gotowości bojowej). Działała na styku z siłami zbrojnymi NATO. Była wyposażona w najlepszy i najnowocześniejszy sprzęt. Było to państwo w państwie. Z własnymi zasadami, strukturami i  kulturą. Było to największe rozmieszczenie wojsk w historii. Opuściły one NRD dopiero w 1994 r. Dzisiaj pozostała po nich spuścizna w postaci opuszczonych kompleksów wojskowych i ziem niezdatnych do użytku, ponieważ wcześniej były wykorzystywane jako poligony wojskowe. Część koszar zostało odnowionych – część wyburzonych, ale duża jeszcze ilość do dzisiaj stoi uśpiona w głębokim śnie. Są jak duchy opowiadające swoje historie nam eksploratorom, którzy je odwiedzają. 

Kompleks wojskowy który zobaczycie poniżej służył przed II Wojną Niemcom jako ośrodek szkoleniowy SS. Później szkolono tam artylerzystów a w trakcie wojny załogi czołgów. Po wojnie przejęli go Rosjanie tworząc w nim obóz przejściowy dla uchodźców. Później stacjonował tam batalion remontowy. Kompleks posiadał parę budynków administracyjnych, kino – teatr. Został opuszczony przez armię radziecką w 1994 r.

Aktualizacja Sierpień 2022

Za pierwszym razem byłem tam bardzo krótko. Okazało się że kompleks jest tak rozległy ,że potrzeba kolejnej wizyty by całego go obejść. 
 
Udało się znaleźć i sfotografować bardzo ciekawe pozostałości po Rosjanach. Natknąłem się również na kilka murali, które tak bardzo lubię fotografować. Stara odzież wojskowa, maski gazowe i gazety radzieckie niewątpliwie ukazują post-sowiecki klimat panujący w tym miejscu.
Na terenie tym razem musiałem poruszać się ścieżkami leśnymi, oraz szybko wchodzić do budynków. Nie chciałem zostać zauważony przez ochronę, która cyklicznie patroluje ten teren od trzech lat.Teren jest na tyle duży i zalesiony, że można spokojnie, ale ostrożnie poruszać się po nim. Na sam koniec jak już wracałem do auta to minął mnie patrol. Pewnie domyślili się, że byłem na terenie koszar, ale z racji, że już się na nim nie znajdowałem to pojechali dalej.

Marek Pawlicki

Martyna Zagórska

Dawid Rzońca

GALERIA 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *