Ośrodek położony jest w małej cichej górskiej miejscowości. Widać, że został opuszczony dawno temu. Kontrolę nad nim przejmuje powoli natura
– co zauważycie na zdjęciach. Obiekt jest na tyle sporych rozmiarów, że przyjemność przechadzania się po nim i wchłaniania w siebie tej całej pleśni i grzybów rozlewała się uśmiechem na twarzy podwójnie. Do tego panował niesamowity zaduch. Potłuczone okna, powyrywane klamki i grzejniki – drewniana boazeria przesiąknięta wilgocią. Liczne pozostałości. Turyści omijają go szerokim łukiem ale miłośnicy urbexu z przyjemnością odwiedzają ten obiekt. Z tego względu i mnie nie mogło w nim zabraknąć , by wzbogacić się o nowe zdjęcia i zobaczyć postępy w jego zagładzie.
Autorzy:
Marek Pawlicki
GALERIA ZDJĘĆ