Niestety nie udało mi się znaleźć materiałów, kiedy dokładnie powstała fabryka. Leży ona jednak na obszarze mocno związanym w włókiennictwem, więc produkcja

musiała rozpocząć się na początku XX wieku.

W czasach NRD fabryka została włączona do całego kombinatu VEB i specjalizowała się w produkcji dzianin głównie bielizny osobistej. Po zjednoczeniu Niemiec fabryka prosperowała jeszcze przez 10 lat, jednak nie wytrzymała konkurencji i została zamknięta i tak stoi do dziś. Kontrolę powoli przejmuje w niej natura.

Trochę od siebie.

Fabrykę odwiedziłem wraz z moim kolegą ponad rok temu. Lokalizacja wydawała się dla nas bardzo atrakcyjna. Z dala od centrum (na uboczu miasta). Niestety by do niej dostać się samochodem trzeba było pokonać wąskie uliczki i zaparkować praktycznie przed domem mieszkańca, który jak się potem okazało pilnował tej fabryki, gdyż był jej dawnym pracownikiem, jak nam potem powiedział jeden z kolegów, który tam był. Mała miejscowość – polskie tablice rejestracyjne wzbudzały ciekawość mieszkańców, którzy najprawdopodobniej wiedzieli po co przyjechaliśmy. Nie było innej możliwości, jak odjechać i zostawić auto prawie na obrzeżach miasteczka i pójść pieszo przez kawałek lasu i prywatnej łąki, narażając się na zauważenie. Na szczęście udało się. Jedne z drzwi wejściowych okazały się być otwarte. Budynek, a tak naprawdę ostatnie piętro było już mocno uszkodzone. Dach przeciekał i zawaliła się podłoga, przez co utrudnione było poruszanie się. Tzw. Stróż kręcił się cały czas obok swojej posesji leżącej pół metra od fabryki, przez co trzeba było się bardzo cicho zachowywać. Jeden niestandardowy szelest, nadepniecie na szkoło lub sygnał z niewyciszonej komórki mogło, by zaprzepaścić szansę na zrobienie tego miejsca w całości. Koniec końców na spokojnie udało się wszystko sfotografować i bezpiecznie opuściliśmy to miejsce.

Marek Pawlicki

GALERIA ZDJĘĆ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *