W PRL-u o tym, że pracownikowi należał się wypoczynek, wiedzieli wszyscy. Ba, samo Państwo – organizowało specjalny system takiej “spółdzielni oferującej 

ośrodki wczasowe” – gdzie członkami były przedsiębiorstwa państwowe, które swoimi ośrodkami wczasowymi w takich miastach jak:  Sopot, Krynica Morska czy też Kołobrzeg. To nad morzem. Ośrodki w Górach – Zakopane, Krynica, Szklarska Poręba czy Kowary oferowały wypoczynek… Ale też były domy wczasów dla pracowników w ośrodkach uzdrowiskowych.

Szczególnie ta ostatnia propozycja była atrakcyjna, ponieważ w okresie sezonowym służyła rodzinom jako ośrodki wczasowe, poza sezonem urlopowym te ośrodki służyły jako miejsce zakwaterowania pensjonariuszy ośrodków sanatoryjnych.

Wkrótce pracownikom znudziło się przyjeżdżanie co roku do tego samego ośrodka. I tak powstał system wczasów pracowniczych – gdzie poszczególne zakłądy pracy oferowały swoje miejsca dla pracowników innych zakałdów pracy – w drodze wymiany miejsc. W ten prosty sposób znacząco wzrosła atrakcyjność ośrodków wczasowo-wypoczynkowych dla pracowników – którzy zaczęli korzystać z możliwości spędzenia urlopu w różnych miejscach Polski. Tak było do 1990 roku. Potem, wszystko zostało w przeważającej ilości wypadków rozgrabione. Niektóre zakłady pracy straciły płynność i zostały “sprywatyzowane”, czyli ktoś je przejął,zwolnił załogę i wyprzedał, co się dało a w miejscu prężnego zakładu nawet ze zdolnością eksportową pojawiło się rumowisko rozkradanych sukcesywnie fragmentów byłego już zakładu pracy.

Podobny los spotkał całe  prawie mienie tych przedsiębiorstw. Zlikwidowano większość tego typu ośrodków wypoczynku dla pracowników, ale że w przyrodzie nic nie ginie, to ktoś skupił te wszystkie dobra i dzisiaj trudno jest nawet dociec, kto to faktycznie nabył. Dziś bardzo dużo podobnych miejsc kryją miejscowości uzdrowiskowe. 

Na obecny ośrodek natknąłem się przypadkowo. Przed wejściem przywitał mnie kudłaty pies – na szczęście na łańcuchu, wiec obyło się bez większych problemów. Nie do końca byłem usatysfakcjonowany, gdyż w środku większość wyposażenia zostało nienaturalnie poprzestawiane, przez co panował nieład. Ktoś wykorzystuje część pomieszczeń jako prywatny składzik.

 

Marek Pawlicki

GALERIA ZDJĘĆ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *